Obiady kiermaszowe profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w XVI wieku

Obiady kiermaszowe profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w XVI wieku

Nasza wiedza na temat dawnej polskiej kuchni jest niezwykle skromna. Przede wszystkim osadza się na tym, co jesteśmy w stanie wydobyć z pamiętników, literatury pięknej i naukowej, a także z zachowanych ksiąg kucharskich, zarówno tych drukowanych, jak i rękopiśmiennych. Dlatego tak cennym materiałem wydaje się być praca dr Antoniego Karbowiaka Obiady profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w XVI i XVII wieku, wydana w 1900 r. w Krakowie.

Pierwsza część omawianego szkicu zawiera informacje dotyczące obiadów kiermaszowych organizowanych raz do roku w dniu św. Floriana na krakowskim Kleparzu. Co roku bowiem w pierwszą niedzielę po oktawie Bożego Ciała na pamiątkę poświęcenia kleparskiego kościoła, organizowano kiermasz wraz z nabożeństwem, po którym odbywał się wystawny obiad w sali wspólnej Collegium Maius, przygotowywany w tamtejszej kuchni. Dla wszystkich zaproszonych gości było to ogromne wydarzenie, wielka uroczystość, a wspólny posiłek z pewnością cementował więzi oraz budził poczucie wspólnoty.

Wydatki na kuchnię pokrywane były zwykle z pieniędzy kapituły Św. Floriana, chociaż czasami zdarzało się, iż płacono za obiad wspólnie tzn. razem z Colegium Maius. Koszty te dochodziły w rozmaitych latach do różnych wysokości. Kształtowały się mniej więcej pomiędzy 7 a 23 grzywnami, co stanowiło pokaźną sumę pieniędzy.

Dwa tygodnie przed planowanym obiadem zakupywano drób, głównie kurczęta i kapłony, którym dawano na wypas pszenicę i owies. Ilość drobiu była zawsze dokładnie wyliczana, tzn. w momencie gdyby jakaś sztuka padła, musiano by dokupić nową. Takie zdarzenie miało miejsce w 1555 r., kiedy to jedna z gęsi udusiła się kluskami wykonanymi z owsa i bułek. Sporządzano również inne sprawunki, aby wszystko było przygotowane na oczekiwany kiermasz.

Obiady składały się zazwyczaj z całego szeregu dań. Na stoły stawiano głównie pieczone i gotowane mięsa, przyprawione pieprzem, imbirem, kaparami, cynamonem, cebulą itd. Dodawano również sapory i sosy. Jako leguminy podawano ryż, na wety zaś przede wszystkim różne rodzaje świeżych owoców, sery ze słodkiej śmietany, smażone ciasta i opłatki. Nie ma natomiast żadnych wzmianek, co do serwowania zup. W czasie obiadów pito również duże ilości piwa i wina, zapewne z racji faktu, iż mnogość przypraw wzmagała pragnienie.

Resztki z obiadów rozdawano następnego dnia bądź chowano na kolejny rok, tyczyło się to głównie przypraw, a przede wszystkim cukru. Prałaci i kanonicy dostawali po kurczęciu, czasami nawet dwa, natomiast reszta nie zjedzonych potraw trafiała w ręce ubogich studentów.


Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Uczta dla ludu w Warszawie

      Uroczystościom koronacyjnym rosyjskiej pary cesarskiej – Aleksandra II i Marii Aleksandrowny – w Moskwie 26 sierpnia (7 września) 1856 r. towarzyszyły w Warszawie liczne nabożeństwa w prawosławnym kościele Św. Trójcy i w katedrze Św. Jana. Także z tej oka

      Rycina przedstawia roześmianego chłopca w czapce z daszkiem, który trzyma jedną ręką krowę za rogi, a drugą przytrzymuje naczynia. Obok niego pies, który ma w pysku kość. Chłopiec siedzi na drewnianej ławie. Za chłopcem rozgrywa się scena, gdzie są ludzie, zebrani w grupy i podgrupy. Można przypuszczać, że ucztują lub się bawią. Rysunek jest realistyczny. Jest to „Uczta dla ludu w Warszawie”.
    • Silva Rerum

      Garkuchnia pod studnią w Warszawie

      „Garkuchnia pod studnią, czyli obiad w każdym czasie w starym mieście na rynku” – taki tytuł nosi kompozycja, wykonana w nowej technice cynkografii przez grafika i malarza Jana Feliksa Piwarskiego (1794 – 1859) w Warszawie w 1841 r. Ta cynkograficzna plan

      Rycina przedstawia tłum ludzi zgromadzony wokół studni. Siedzą na ławkach i jedzą lub piją. Jest to grafika pt. „Garkuchnia pod studnią, czyli obiad w każdym czasie w starym mieście na rynku”, rycina Jana Feliksa Piwowarskiego.

    Słowa kluczowe